Sunday, January 10, 2010

*azyl*


… jeśli miałbym to monstrum porównywać do czegoś wielkiego, powiedziałbym, że jest to coś jakby Arka… tylko, że moja nie przemierzałaby oceanów lecz unosiłaby się w przestworzach, tym samym w tej podróży żaden z jej pasażerów nie odczuwałby reumatyzmu ani nie siedziałby w przemoczonych gatkach lub nie rzucał tak zwanego pawia… w azylu każdy czułby się komfortowo, żeby nie powiedzieć cytując Kargula „… teraz czuję się jak sołtys: wysoko, najedzony i za nic nie odpowiadam…”

1 comment:

Anonymous said...

By było tylko coraz lepiej. Twórczej radości. Dżastina