Saturday, January 23, 2010

*FlyingHeads*

… prawie każdy z nas buja czasami w obłokach… tak po prawdzie to nasza głowa przenosi nas wtedy w inny, nieznany dotąd wymiar… odrywa się od reszty ciała, żeby poszybować gdzieś, gdzie jeszcze nas nie było, albo tam dokąd lubimy często wracać… dochodzi wtedy do efektu ławicy głów… tu widzimy jak uśmiechnięte głowy z wetkniętymi w nie wiatraczkami próbują przedostać się do innego wymiaru… naszego wymiaru… po drugiej stronie obrazu… Witamy!!!



Saturday, January 16, 2010

*NielotyDwa*


… choć ich skrzydła już dawno zamieniły się w niewielkie wypustki to pozostał im jeszcze jeden, ale za to wspaniały talent… pięknie śpiewają… ich repertuar jest bardzo bogaty… wszystko zależy od tego co akurat wcześniej spożyją… posiadły niewątpliwie wyjątkową zdolność zjadania nutek… jak tylko zobaczą pełną soczystych nut pięciolinię zaraz rzucają się na nią i dziobią aż do ostatniego robaczka… to ich siła… cała kolonia jest z nich dumna bo dzięki nim latają po całym świecie i koncertują w najbardziej prestiżowych miejscach… więc następnym razem jak siądziesz przed nutownikiem zastanów się o jakim smaku jest to dzieło…

Sunday, January 10, 2010

*azyl*


… jeśli miałbym to monstrum porównywać do czegoś wielkiego, powiedziałbym, że jest to coś jakby Arka… tylko, że moja nie przemierzałaby oceanów lecz unosiłaby się w przestworzach, tym samym w tej podróży żaden z jej pasażerów nie odczuwałby reumatyzmu ani nie siedziałby w przemoczonych gatkach lub nie rzucał tak zwanego pawia… w azylu każdy czułby się komfortowo, żeby nie powiedzieć cytując Kargula „… teraz czuję się jak sołtys: wysoko, najedzony i za nic nie odpowiadam…”

*Marzyciel w ubranku*

... Marzyciel tym razem w oprawie...


Wednesday, January 6, 2010

*Drewniaczek*


… niby to zwykły kawałek drewna a chodzi, śmieje się, czasem popije… Drewniaczek liczy się w świecie znawców dobrych trunków… lubi pić wino ze swoim kumplem Korkowym Marianem (chociaż słychać na mieście plotki, że przerobili go na kilkadziesiąt korków do butelek)… może to i lepiej dla niego, tkwi sobie w buteleczkach całkiem niezłego płynu i zaciąga sobie od czasu do czasu… niezła fucha… Drewniaczek natomiast marzy tylko o jednym… mianowicie, żeby ten kornik co to w jego zadku zadomowił się zeszłego lata wyprowadził się na zawsze… ma już dosyć gościa, który za friko w nim waletuje… gorzej jak sobie sprowadzi jakieś koleżanki…

Sunday, January 3, 2010

*ave de rapina*


… coś przebrane za ptaka?... a może to ptak przebrany za cosia?... trudno powiedzieć… wiem tylko, że jest drapieżny, i że nie boi się niczego… no może za wyjątkiem podobnego do siebie… kiedyś… już dawno, kupiłem sobie taką drewnianą tacę na targu staroci, i pomyślałem sobie, że fajnie byłoby coś na tym namalować… ot co…